Kolejny mikrofon dynamiczny, którego kształt jest jakby znajomy. Mamy w kolekcji te same konstrukcje oznaczone markami Hornyphone, Uher i AKG. Teraz dołącza do nich ten ślicznie zachowany Philips.

To nie jest codziennie spotykany komplet od marki Uher. Nas najbardziej ciekawi, za co w tym całym zestawie odpowiadał ten plastikowy element z gumkami. Nie mamy pomysłu. A wy?

Francuskie mikrofony to niestety rzadkość w naszej kolekcji. Tym bardziej cieszy ten świetnie zachowany egzemplarz firmy LEM. Mamy nadzieję, że z biegiem czasu uda nam się zdobyć więcej okazów znad Sekwany.

Na pierwszy rzut oka mocno zmęczony okaz. Powycierane napisy, lekko zaśniedziały, wykruszona gąbka pod grillem. Ale technicznie to świetny mikrofon, który potwierdza swoim brzmieniem, że produkty AKG bardzo cierpliwie znoszą lata używania.

Czy to egzemplarz z serialu „Fallout” od Amazon? Na pewno mógłby zagrać w jakiejś steampunk’owej produkcji. Nic nie wiemy o tym okazie. Jedyna wskazówka to cyfry 1943 na wtyku. Pomóżcie.

Z nieznanych nam powodów marka Uher nie zdobyła takiej popularności, jak konkurencyjne niemieckie przedsiębiorstwa. A przecież wydali kilka świetnych produktów. Dzisiejszy mikrofon jest dość rzadkim okazem i nie należy do flagowców. Jednak marka zawsze trzyma poziom.

Widzieliście kiedyś mikrofon na stojaku z przyssawkami? My też nie. Dlatego tym bardziej ucieszyła nas ta rosyjska Oktawa z 1969 roku. Niestety podstawa jest uszkodzona, została tymczasowo przygotowana tylko na potrzeby zdjęcia.

Mamy już trzy takie modele wyprodukowane przez spółdzielnię pracy Piezoelektronika z Tychów, a teraz dochodzi czwarty. Różnią się tylko kolorem. W palecie było ich osiem. Prosty wniosek, jesteśmy w połowie drogi do kompletu.

Ten model RFT raczej nie nadawał się do studia, za to świetnie sprawdzał się w codziennej przemysłowej komunikacji. Wygodna „gęsia szyja”, przycisk aktywacji na korpusie i już możemy zapowiadać przyloty i odloty.

Czy znacie firmę Webster? A najstarsi ludzie w Chicago pewnie znają. Marka zrewolucjonizowała rynek magnetofonów szpulowych w latach 40, wypuszczając modele o połowę tańsze niż konkurencja. Ale kto mieczem wojuje od miecza ginie. Inwazja taniego sprzętu z Niemiec i Japonii wykończyła Webster Chicago w latach 60-tych.