Ten model RFT raczej nie nadawał się do studia, za to świetnie sprawdzał się w codziennej przemysłowej komunikacji. Wygodna „gęsia szyja”, przycisk aktywacji na korpusie i już możemy zapowiadać przyloty i odloty.

Czy znacie firmę Webster? A najstarsi ludzie w Chicago pewnie znają. Marka zrewolucjonizowała rynek magnetofonów szpulowych w latach 40, wypuszczając modele o połowę tańsze niż konkurencja. Ale kto mieczem wojuje od miecza ginie. Inwazja taniego sprzętu z Niemiec i Japonii wykończyła Webster Chicago w latach 60-tych.

Co za okaz! Może nie wygląda najlepiej, ale ten mikrofon zaczyna drugie stulecie swojego istnienia. W internecie znajdujemy zdjęcia zestawu nadawczo-odbiorczego G5FK z tym mikrofonem wystawionego na Wystawie Radiowej w 1932 roku. Nasz jest starszy.

Kontynuujemy wzbogacanie lokalnej sekcji mikrofonów, czyli produktów marki Tonsil. Tym razem późny model, bo z lat 90, przeznaczony do nagrań amatorskich. Niestety w komplecie zabrakło oryginalnego stojaka.

Wreszcie trafiliśmy godny egzemplarz tego mikrofonu produkowanego w latach sześćdziesiątych przez Zakłady Wytwórcze Głośników we Wrześni (późniejszy Tonsil). Doskonały stan, oryginalne pudełko i kabel z transformatorem w komplecie. Idealnie.

Brat bliźniak mikrofonu AEG o tym samym oznaczeniu modelowym. Brakowało nam tego ślicznego kwadraciaka. Prezentuje się doskonale, bo praktycznie wygląda jak nowy. W komplecie dostaliśmy oryginalne pudełko.

Prosty plastikowy mikrofon dynamiczny japońskiego producenta. Podstawowa wersja do zastosowań domowych. Nasz egzemplarz ma oryginalne pudełko i instrukcję, ale niestety zabrakło plastikowej podstawki.

Trudno w to uwierzyć, ale to dopiero drugi reprezentant amerykańskiej marki Shure w naszej kolekcji. Tym razem to sceniczny, wokalowy model Unidyne B 515 SB w całkiem dobrym stanie. Obiecujemy nadrobić zaległości!

Słyszeliście kiedyś o firmie Sander & Janzen z Berlina? My też nie. Ale przy okazji zbierania danych o naszych mikrofonowych okazach zawsze trafimy na coś ciekawego. Fabryka już nie istnieje, ale część jej dziedzictwa znajdziecie od dziś u nas.

Piękna niemiecka maszyna z lat 70. Ten mikrofon nie tylko kosmicznie wygląda, ale i naprawdę zawodowo brzmi. Do studia i na scenę. Szczególnie dla wokalistów. Stan bardzo dobry.

Firma produkująca ten mikrofon została założona w 1903 roku, ale nasz egzemplarz ma jakieś 20 lat więcej. I świetnie się trzyma jak na stulatka. Z tym okazem wiąże się ciekawostka, o której przeczytacie w opisie. Zapraszamy!

Prawda, że dziwnie wygląda ten egzemplarz RFT? Pierwszy raz spotykamy się z mikrofonem w tak nietypowym niebiesko/zielonym kolorze. W dodatku te skrzydełka na boku. No cóż... Bierzemy na półeczkę tego producenta.

Ależ ładnie zachowany egzemplarz nam się trafił. Wygląda dosłownie jak nowy i przyjechał w oryginalnym, zastępczym pudełku (kto pamięta czasy pudełek zastępczych?). Saba z lat sześćdziesiątych.

Nie mamy zbyt wielu reprezentantów Italii w naszej kolekcji, ale staramy się to zmienić. Konferencyjna wersja włoskiego mikrofonu dynamicznego. Udało nam się kupić go razem z oryginalną metalową podstawą z wbudowanym włącznikiem i „gęsią szyją”.

RCA wyprodukowało mnóstwo świetnych i imponujących pod względem brzmienia i wyglądu konstrukcji. A nam się trafiła taka bieda. No ale cóż, od czegoś trzeba zacząć. Na nasze oko to remake starszego modelu z ikonicznym psem Victorem, maskotką marki.

Lata osiemdziesiąte w pełnej krasie. To ostatnie roczniki mikrofonów w naszej kolekcji. Można powiedzieć najmłodsi goście na Oldmics. A ten leciutki, plastikowy Philips traktujemy bardziej jako zamknięcie epoki niż prawdziwy okaz.

Lubimy te miniaturowe sprzęty japońskich producentów. W ogromnej większości wykonane są starannie i z dbałością o szczegóły i ergonomię. Ten egzemplarz krawatowego mikrofonu od Sony jest tego najlepszym przykładem.

Kompletujemy serię dynamicznych mikrofonów o oznaczeniu TD od Telefunken. Tym razem model 26. Całkiem zgrabna konstrukcja, a i brzmienia nie ma się co wstydzić jak na klasę budżetową. Przyszedł w oryginalnym pudełku.

Co za zaskoczenie! Wygląda niepozornie, a jest częścią szpiegowskiego zestawu z lat 60. Naprawdę! Co prawda tą mniej widowiskową, ale zawsze. Polecamy wpisać w google frazę “minifon microphone”. Ciekawy kawałek historii wywiadu.

Trzeba przyznać, że ten mały i tani Philips ma naprawdę nietypowy kształt i może się podobać. Kolejny przedstawiciel tej zacnej marki w naszej kolekcji.

Debiut na Oldmics.pl! Po raz pierwszy gościmy na naszych półkach reprezentanta holenderskiej firmy Neal (Nederlandsch Elektro Acoustich Laboratorium). Niestety mikrofon wygląda na wymęczony, ale jest to na tyle rzadki okaz, że nie można wybrzydzać.

Lubicie klony? My uwielbiamy mikrofonowe sobowtóry. Oto jeden z nich. Brat bliźniak AIWA DM14. Różni się tylko delikatnie konstrukcją podstawy. Bardzo precyzyjna japońska robota. Śliczny.

Baaardzo lubimy stare Sennheisery, a jeśli chodzi o model MD 21 to nie jesteśmy w tym odosobnieni. Naszą pasję podzielają realizatorzy na całym świecie, bo to po prostu bardzo dobry dynamiczny mikrofon. Polecamy do nagrań.

Jedna z najpiękniejszych konstrukcji Grundiga, której design nadal zachwyca. To już drugi taki model w naszej kolekcji, gdyż GCM wystepował w dwóch kolorach – brązowym i niebieskim.

Biała wersja D77 trafiła do nas w pudełku i doskonałym stanie wizualnym i technicznym. W przeciwieństwie do złotej wersji prezentuje się skromnie, ale nadal robi wrażenie jakością wykonania.

Rzadko spotykany model mało znanej marki F&H Schumann, częściej spotkać można z logiem dużo popularniejszej holenderskiej firmy Ronette. Bardzo dobrze zachowany okaz. Prawda, że kolor logo jest po prostu niezwykły?

O tym Sennheiserze mówią “mikrofon Toma Jonesa” i coś może w tym być, bo ma piękny “piasek” w środku pasma. Nasze egzemplarz wizualnie i technicznie w stanie doskonałym i z kompletem akcesoriów.

Jeśli lubicie pooglądać stare zdjęcia zespołów muzycznych, zwróćcie uwagę do jakich mikrofonów śpiewają największe gwiazdy. O, choćby The Beatles. Tak. To będzie albo Philips NG 1219 albo AKG D19C. Trudno odróżnić, bo oba wyglądają tak samo.

Reprezentant marki Eagle wędruje do działu z mikrofonami pochodzącymi z Japonii. Metalowy mikrofon dynamiczny, który dotarł do nas w idealnym stanie.

Nieczęsto gościmy u nas reprezentację z przeciwnej strony morza Bałtyckiego, ale jeśli już, to zawsze jest to coś naprawdę ciekawego. Tym razem duński mikrofon pojemnościowy z lat 50 – Eltra.

Kolejny austriacki klasyk w kolekcji oldmics.pl. Solidny, świetnie zachowany i w pełni sprawny mikrofon wokalny D170E gości już na naszej półce z napisem AKG.

Coś jest w designie tych mikrofonów Astatic. Zawsze nam się podobały. Drugi egzemplarz jednego z ulubionych sprzętów amerykańskich krótkofalowców w naszej kolekcji ma na plecach tradycyjnego orła i napis „Burning Flames”. Burn!

A to co za oryginał? Kolejna zagadka. Jedyny trop dotyczy samej marki. Ando to imię jednego ze znanych i mocno zasłużonych dla japońskiej akustyki naukowców, urodzonego w 1939 Ando Yoichi. Czy to jego marka? Nie wiemy.

Pierwszych mikrofonów sygnowanych marką AKG nigdy za wiele. Mamy już taki z okrągłą „głową”, czarną, a teraz czas na chromy. Mikrofon jak na swoje 80 lat wygląda naprawdę nieźle i zachowany jest w bardzo dobrym stanie.

Telefunken, jakiego jeszcze nie widzieliśmy. Na opakowaniu czytamy: “Dynam. Mikrophon fur Magnetophon mit Sockel und Ubertrager. PL. Nr. 55/9119 -1 -2 -3”. Bardzo dziwnie wykonany. Czy to na pewno odpowiednie pudełko?

Rzadko mamy okazję pokazać Wam mikrofony wstęgowe z naszej kolekcji. No cóż, nie było ich dużo, a i znaleźć taki w dobrej kondycji i cenie nie jest łatwo. Tym razem się udało. Pięknie wyglądająca i pięknie brzmiąca Oktava ML-17!

Kolejny „japończyk” w naszej kolekcji. Trochę mniej znany, trochę mniej popularny, ale za to ma „wiele twarzy”, bo spotkać możemy go również pod marką Slim albo Philmore.

Ależ nam się podoba ten model AEG. Zwłaszcza gdy jest tak doskonale zachowany. Podobne uczucia żywimy do jego bliźniaka modelowego – Telefunken D11, którego również możecie zobaczyć w naszej kolekcji.

Jeden z ładniejszych Philipsów w naszej kolekcji. Dookólny, solidny, baardzo ciężki. Pochodzi z lat 50, więc wygląda całkiem nieźle jak na swój wiek. No i udało nam się go kupić z bardzo rzadkim 4 pinowym wtykiem.

Jak wyglądał mobilny gadżet z lat siedemdziesiątych od firmy National, dziś znanej jako Panasonic? O właśnie tak, jak na załączonym obrazku. Idealny do przenośnego magnetofonu. Okaz wędruje do działu USA/Japan.

Popatrzcie na tego ancymona. Jaki on przebył kawał czasu i przestrzeni, by znaleźć się w naszej kolekcji. Firma Crescent, o której dziś wiemy niewiele, w latach 40 i 50 zaopatrywała rynek USA w gramofony i magnetofony szpulowe. Jak on dotarł do Polski 80 lat później?

Kolejny Sennheiser, który dotarł do nas w stanie idealnym mimo swoich 40 lat. Pudełko, etui, instrukcja, a nawet karta gwarancyjna i paragon. W 1986 kosztował nabywcę dokładnie 139 marek. Pięknie zachowany okaz.

Zagadka! Przeszukaliśmy wszystkie dostępne nam źródła by znaleźć markę i model tego urządzenia, ale niestety polegliśmy. Czy to Oktava? Wygląda podobnie, ale pewności nie ma. Pomożecie?

Jest solidnie wykonany, nieźle wygląda i przede wszystkim dobrze brzmi. Kolejny egzemplarz z serii M, tym razem opatrzony liczbą 80. Rarytasem jest oryginalna metalowa podstawa. Stan doskonały. Cudeńko.

Niemiecka marka Loewe nie zapisała się w historii mikrofonów złotymi zgłoskami. Ale to nie znaczy, że nie powinna występować w naszej kolekcji. Dzisiaj tani, konsumencki dodatek do magnetofonu.

Jeden z pierwszych dynamicznych modeli mikrofonów produkowanych przez austriacką firmę Henry Radio zawitał do naszego muzeum. Okaz z lat 50 osadzony na oryginalnej podstawie.

Ależ w cudownym stanie przyszedł do nas ten JVC. Mikrofony jeszcze w foliach ochronnych. Pudełko, instrukcja i wszystkie kabelki w komplecie. Miodzio. Sam okaz też prezentuje się znakomicie.

I jeszcze jeden GDM na półce z napisem Grundig. Tym razem całkiem szykowny okaz z lat 50. Ładnie zachowany egzemplarz z ciekawą podstawą.

Pojemnościowa konstrukcja z serii ACM wyprodukowana w Tokyo. Ten egzemplarz dotarł do nas w pudełku i dodatkowym fabrycznym akcesorium – osłoną przeciwwietrzną. Czyli tak, jak lubimy najbardziej. Całość sprawna i zachowana w bardzo dobrym stanie.

Jeszcze jeden angielski Acos do naszej kolekcji. Niewielki bakelitowy mikrofon piezoelektryczny do zastosowań przemysłowych lub amatorskich. Nie lubi współpracy z aparatem fotograficznym bo nie ma podstawki ani uchwytu :)

I jeszcze jedna Oktava do kolekcji. Rosyjski, dynamiczny mikrofon z 1960 roku. Wygląda naprawdę ciekawie, a nasz egzemplarz jest w doskonałym stanie. Zapraszamy do działu „inne”.

Mamy już kilka urządzeń z serii „zabytkowy aparat słuchowy”, ale ten wyprodukowany w Berlinie okaz trafił do nas w naprawdę doskonałym stanie jak na swoje 100 lat. Pudełko i instrukcja w komplecie!

Nie było tanio. Ale było warto. Absolutny święty Graal w portfolio AKG i nowy król w naszej kolekcji. Panie i Panowie, przed Wami legendarny AKG C12B z oryginalnym zasilaczem i kablem. Fenomenalny mikrofon.

P53 to jeden z nielicznych egzemplarzy w naszej kolekcji reprezentujących Włochy. Solidna, metalowa konstrukcja na estradę. Firma FBT Elettronica SpA istnieje do dziś i nadal zajmuje się produkcją sprzętu audio. Saluti Italia!

Takie bliźniacze zabaweczki dotarły do nas zza zachodniej granicy. Śledztwo wskazuje na magnetofony marki Tip-Top produkowane przez japońskie i tajwańskie firmy. Różnią się tylko i wyłącznie kolorem pudełek i rodzajem wtyku.

Telefunken zawsze słynął z jakości swoich produktów. Nie inaczej jest z mikrofonem TD 4 dołączanym do magnetofonu reporterskiego Magnetophon 4001 G. Wystarczy wziąć go w rękę, by stwierdzić, że panowie inżynierowie kolejny raz chcieli zaskoczyć nas jakością wykonania. Gut gemacht!

Sennheiser MD 722 to brat modelu MD 611. Miały nawet wspólną instrukcję i bliźniacze pudełka. Rożnią się konstrukcją główki (722 jest bardziej otwarty) oraz charakterystyką (722 – kardioidalna, 611 – dookólna). Poza tym to te same plastikowe, bardzo proste mikrofony do domowego użytku.

Mamy wątpliwości co do nazwy tego modelu. Dostarczono nam go w pudełku z oznaczeniem 7013/20, ale pewności nie ma. Być może ktoś ma ten egzemplarz w oryginalnym pudełku, by potwierdzić numer? Na korpusie nie ma oznaczeń.

Kolejny egzemplarz w naszej kolekcji w stanie sklepowym. Oprócz etui i instrukcji mamy tu również dowód zakupu (Z.U.R. i T. Szczecin 10. 08. 1979). Tak zachowane urządzenia lubimy najbardziej.

Co roku wydajemy limitowany, kolekcjonerski kalendarz Mikrofonika & Oldmics. Na naszym Facebooku będziemy prezentować kolejne odsłony mikrofonów miesiąca z najnowszej edycji!
Warto do nas dołączyć, warto to zobaczyć: https://www.facebook.com/oldmics

Ciekawostka. Ten mikrofon nosi oznaczenie dodatkowe 17T (wiemy, bo mamy oryginalne pudełko), a tymczasem w katalogu Sennheiser nie ma takiego modelu, a jest za to 5 innych MD430. No cóż, może kiedyś uda się rozwiązać tę zagadkę.

Ależ pięknie brzmi ten Beyer! Nogi miękną. Prawdziwie ciepło i przyjaźnie, prawdziwie vintage. To już kolejna miła niespodzianka tej marki. Stan? Idealny. W fabrycznym pudełku.

Tym razem gość z północy kontynentu. Założony w 1933 roku norweski Tandberg znany był przede wszystkim z dobrej klasy magnetofonów i telewizorów. A do nagrań na szpulowcu potrzebny był mikrofon. I tak powstał TM 4. Nasz egzemplarz w stanie idealnym.

Oto pięknie zachowany Uher M 539. Wspaniała, starannie wykonana maszyna o pięknym brzmieniu. Nasz egzemplarz działa znakomicie i na pewno przyda się w studio. Stan? Idealny! Komplet w oryginalnym opakowaniu.

Ten model trafił do nas w stanie praktycznie sklepowym. To prosty mikrofon, ale zawsze miło wyciągnąć coś takiego z oryginalnego pudełka, odwinąć z foliowego woreczka, poczytać instrukcję. I tak kolejny Sennheiser trafia na naszą półkę.

I jeszcze jedna zagadka. Plastikowa stopka z włącznikiem, “gęsia szyja” i niewieki mikrofon z numerem 2962 sugerują, ze urządzenie było wykorzystywane do komunikacji dworcowej, lotniskowej lub na konferencjach. Może Wy pomożecie nam zidentyfikować ten obiekt?

Popatrzcie tylko na nasz nowy okaz w dziale Telefunken. Czyż nie wygląda wspaniale? Doskonale zachowany mikrofon konferencyjny na oryginalnej podstawie. Właśnie wzbogacił nasz dział mikrofonów niemieckiego producenta.

To już drugi Sennheiser MD 402 w naszej kolekcji. Poprzedni miał kolor srebrny, ten z kolei jest w całości czarny. Innych wersji kolorystycznych nie ma. Solidna metalowa konstrukcja Made in Germany.

Dziś swojsko. Miniaturowe dzieło inżynierów z polskich fabryk Unitra/Tonsil. Dla obcokrajowców – to była nasza sztandarowa marka urządzeń audio. Nasz egzemplarz na stylowej podstawie z włącznikiem sygnowanej logo Politechniki Wrocławskiej. Pozdrawiamy!

Mikrofon komputerowy vintage? A czemu nie, zaszalejmy. Są dwie ciekawostki związane z tym okazem. Pierwsza – wyprodukowano go w Japonii. Druga – ma wbudowany wzmacniacz, który do działania potrzebuje zasilania. Stąd zmodyfikowany wtyk Jack.

Oj, lubimy serię Black Fire. To dopiero drugi egzemplarz w naszej kolekcji, ale nie tracimy nadziei na skompletowanie wszystkich urządzeń z tej linii. Dynamiczny mikrofon od Sennheiser, dobry do studia i na scenę, w idealnym stanie.

Pierwszy w naszej kolekcji mikrofon bezprzewodowy. Teoretycznie nie wchodzą one w zakres naszych zainteresowań, ale... I tak tytuł bezprzewodowego pioniera Oldmics.pl dzierży okaz wyprodukowany w latach 70 przez japońską firmę Piezo. Pracował na falach FM i częstotliwościach 881-106MHz.

Czy ten okaz Wam czegoś nie przypomina? Oczywiście! To konstrukcja Beyer M55, tylko bez logotypu producenta. Schaub-Lorenz SM 100 był częstym dodatkiem do magnetofonu szpulowego SL 100 tej firmy. Ląduje w dziale Beyer.

Miniaturowe mikrofonowe cacuszka to specjalizacja konstruktorów z kraju kwitnącej wiśni. Ten podręczny mikrofon potwierdza tę opinię. Pozdrawiamy do dziś istniejącą firmę Foster Electric Company z Akishima w Japoni!

W całości metalowy dynamiczny mikrofon japońskiej firmy Teisco, znanej w muzycznym światku głównie z produkcji gitar. Pancerna konstrukcja i absolutnie kosmiczny design. Wygląda na solidny kawał metalu i tak właśnie brzmi.

Drobiazg, a cieszy. Japoński mikrofonik do dyktafonów Hitachi. Niewielki rozmiar, ale wykonanie naprawdę przyzwoite. Tani mikrofon funkcjonalny.

W naszej kolekcji pojawił się kolejny z mikrofonów tej już nieco zapomnianej marki, kiedyś święcącej triumfy również na polskim rynku. I jak przystało na Aiwa, ten egzemplarz również broni się jakością wykonania. Zapraszamy do działu USA/JP.

Ten prosty, plastikowy Philips być może Was nie zachwyci, ale przecież nigdy za dużo mikrofonów w oryginalnych opakowaniach i sklepowym stanie. Kolejny do działu. Zamykamy powoli serię N.

Dawno, dawno temu, zanim jeszcze upowszechniła się nazwa "dyktafon", w sądach i urzędach popularne były maszyny rejestrujące Stenorette. Właśnie z taką maszyną pracował nasz dzisiejszy bohater. Typowo użytkowa konstrukcja, ale jakże pomocna na co dzień.

Proszę Państwa, oto Shure 545 S Unidyne III Series 2. Jeden z absolutnych estradowych i studyjnych klasyków. Ceniony i używany na całym świecie po dziś dzień. Od dzisiaj w dziale USA/Japan na Oldmics.pl!

Czy wiedzieliście, że firma Toshiba słynęła swego czasu z produkcji świetnych, wstęgowych mikrofonów? Nasz egzemplarz to - niestety - nie jest jedno z tych japońskich cacuszek, ale za to dumnie dzierży tytuł pierwszego mikrofonu tej firmy na stronach Oldmics.pl.

Dynamiczny mikrofon reporterski na oryginalnym stojaku, który po rozłożeniu sięga około 75 cm. Produkowany przez firmę BEAG, dystrybuowany wraz z magnetofonami Machlabor. Bardzo ciekawa konstrukcja.

Prawdziwie uniwersalny mikrofon dynamiczny na scenę i do studia, produkowany w latach 60 przez austriacką firmę AKG. Co ciekawe, nadal ceniony przez realizatorów dźwięku na całym świecie. Nasz model w stanie sklepowym.

Ten niepozorny mikrofon kryje w sobie dwie niespodzianki. Po pierwsze - w miejscu gdzie tradycyjnie znajdujemy włącznik jest przełącznik charakterystyki z dookólnej na nerkową. Po drugie - podłącza się go wtyczką DIN z 6 (!) bolcami. Wymiękamy. Prawdopodobnie praca przy jego uruchomieniu nie jest warta czasu.

I jeszcze jeden Grundig z serii Stenorette w naszym mini muzeum. Czy mamy już wszystkie modele tej firmy przeznaczone do tych specyficznych urządzeń rejestrujących? Być może brak nam jeszcze jednego lub dwóch, ale powoli zamykamy ten rozdział.

Solidny i intrygujący kawał mikrofonu. Ta japońska Aiwa trafiła do nas w stanie praktycznie sklepowym, w komplecie z kablem i pudełkiem. Jest piękna prawda?

Czy mówi Wam coś japońska marka Primo? No właśnie. A przecież jej historia sięga 1952 roku. Primo działa do dzisiaj, ale skupia się na innych rynkach. Ich miniaturowy mikrofon dynamiczny DM-260 z lat 60 trafił do nas w doskonałym stanie wizualnym i technicznym.

Lubicie zagadki prawda? Ale ta jest naprawdę trudna. W pełni metalowa konstrukcja, wkręcana w metalową podstawę. Kompletnie pozbawiona oznaczeń. Z wyglądu trochę przypomina mikrofony Ronette. Pomożecie?

Malutki mikrofon krawatowy od Grundig'a. Płaski wtyk umożliwia podłączenie do magnetofonów kasetowych Stenorette 2020 i 2060 tego producenta. Sprzedawany w komplecie z w/w maszynami. Stan? Perfekt!

A teraz pochwalimy Wam się wyjątkowym prezentem. Oto AKG z serii DYN 60 powstały w latach 40. Za to zabytkowe cudo dziękujemy Ryszardowi Szmitowi, który całym sobą, codziennie udowodnia prawdziwość polskiego powiedzenia „wszystkie Ryśki to fajne chłopaki”. Dziękujemy Rysiu!

Jakie to jest piękne uczucie. Odpakowujesz sprzęt sprzed oół wieku i wyciągasz z pudełka nowy mikrofonik, choćby tak niepozorny, ale z kartą gwarancyjną na 12 miesięcy. Tak było z tym RFT DPSM 64. Zakupiony został dokładnie 24 lutego 1965 roku.

Ależ nam się trafił rarytas. Za każdym razem gdy otwieramy pudełko z takim technicznym antykiem sprzed prawie 100 lat drżą nam ręce. Wspaniale zachowany mikrofon węglowy niemieckiego producenta. Do zawieszenia w uchwycie, którego niestety nie dostaliśmy w komplecie.

Panasonic dbał o klienta. W pudełku oprócz naprawdę ładnie wykonanego urządzenia, podstawki oraz dodatkowej tuby umożliwiającej trzymanie WM-2244-N w ręku, znajdziecie jeszcze komplet przejściówek. Wow! Jesteśmy pod wrażeniem.

Jeden z klasyków, którego bardzo brakowało w naszym mini muzeum. Uwielbiamy ten egzemplarz. Przepiękny AKG D to nie tylko świetnie brzmiący, doskonale zachowany sprzęt, ale i wdzięczny obiekt dla filmowców i fotografów. Witamy na oldmics.pl!

Postanowiliśmy zdobyć wszystkie mikrofony z serii Stenorette, ale wygląda na to, że one się nigdy nie skończą. Tym razem Grundig GDM750C. Oczywiście nowy, w oryginalnym opakowaniu. Może kiedyś kupimy do nich maszynę rejestrującą?

Era HIFI w wydaniu znanej niemieckiej marki. Szkoda tylko, że niby w pudełeczku, niby komplecik, a jednak osłony przeciwwietrznej nie ma, a i korpus nie przetrwał próby czasu bez delikatnych zabrudzeń. Ale ogólnie stan zadowalający. Bierzemy.

Zachowany w świetnym stanie dynamiczny „paluszek” AKG o ciekawym brzmieniu. Mamy już kilka podobnych, ale taki też się przyda. Zwłaszcza, że jest w równie dobrej kondycji technicznej co wizualnej.

Taki okaz się nam pojawił w dziale ze sprzętem japońskim i amerykańskim. Prawda, ze zabawnie wyglądająca konstrukcja? W załączonej instrukcji producent dokładnie wyjaśnia jak ustawić kapsuły by uzyskać najlepszy efekt przy nagrywaniu instrumentów, mówców i konwersacji.

Czwarty brat na naszej półce. Bliźniaki ale z różnych ojców :) Każdy kto ma więcej niż trzydzieści parę lat i mieszkał w Europie środkowej powinien pamiętać ten model. U nas produkował go niezastąpiony Tonsil.

No cóż... może nie jest to jakiś super wyrafinowany model holenderskiego producenta, ale do magnetofonu szpulowego wystarczy. Poza tym wygląda jak nowy bo trafił do nas w świetnym stanie. Ma też piękną podstawkę.

Ciekawostka zza wschodniej granicy. „Miniaturowy” mikrofon służący celom medycznym, a konkretnie główna część aparatu słuchowego z lat 60 tych. Na szczęście my ze słuchem jeszcze nie mamy problemów, ale sprzęt zachowamy.

Piękny okaz w świetnym stanie. Mikrofon i na scenę i do studia. Mamy nadzieję, że uda się kiedyś wykorzystać jego walory brzmieniowe. A tymczasem postoi sobie na półce z napisem AKG.

Kolejny rosyjski klasyk na naszej półce. Trzeba przyznać, że pochodząca z 69 roku Oktava MD 64 prezentuje się całkiem ładnie jak na swój wiek. Na pewno nie przyniesie wstydu swoim kolegom w dziale „inne”.

Ten model nie powala wyglądem a i z właściwościami brzmieniowymi nie jest najlepiej. Ale nie każdy mikrofon w naszej kolekcji musi być przecież studyjnym cackiem. Dla takiego bidulka tez się znajdzie miejsce na naszej stronie.

No i mamy kolejny egzemplarz, którego nie potrafimy zidentyfikować. Obstawiamy holenderską firmę Ronette, ale dowodów brak. Jeśli macie geny Sherlocka albo nawet jakieś luźne skojarzenia, prosimy o pomoc.

Taki biedulek z Czechosłowacji nam się trafił. Troszkę zmaltretowany, ale za to w oryginalnym pudełku. Dodatek do popularnego swego czasu magnetofonu Tesla Start. Teraz szukamy podobnego tylko w kolorze szarym.

To już lata 90te, choć design mocno retro. Coś za często ostatnio wyskakujemy poza granicę lat 80tych, ale w przypadku tego modelu nie mogliśmy się powstrzymać. Przyda się przy nagraniach tomów, gitary czy dęciaków.

Kolejna mała zagadka w naszej kolekcji. Dzięki stronie http://odemar.home.xs4all.nl dowiedzieliśmy się, że mikrofon pochodzi z Norwegii, ale jaki to model? Nie wiemy. Jeśli przypadkiem Ty czytelniku wiesz o nim coś więcej, daj znak.

Ehhh czy patrząc na ten sprzęt nie czujecie tęsknoty za latami 80tymi. Królestwo kiczowatych form i kolorów w pełni. Niektórym nadal to się podoba. Nam średnio. Szczerze mówiąc, to ten Philips jest już poza naszymi zainteresowaniami, ale co tam...

Mówi Wam coś nazwa Państwowe Zakłady Tele i Radiotechniczne? Swego czasu (w latach 30tych) to był okręt flagowy polskiej elektroniki. Czy ten mikrofon pochodzi z warszawskiej fabryki przy Grochowskiej? Pomóżcie jeśli macie katalogi z tego okresu.

Kolejny Profipower w naszej rodzinie. Mikrofony z tej serii dobre są i na scenę i do studia, ale najlepiej im jest na naszej półce z napisem Sennheiser. Brzmienie zawodowe. Stan idealny. Sennheiser jednym słowem.

Takie sytuacje nie zdarzają się co dzień. Ta oto Oktava dotarła do nas w zaplombowanym oryginalnym pudełku. Byliśmy pierwszymi ludźmi którzy zobaczyli ten mikrofon od czasu gdy zszedł z radzieckiej taśmy montażowej w 1971 roku. Dziwne uczucie.

Ten mikrofon od początku kojarzy nam się z wojskami pancernymi. Niemieckimi w dodatku. Mamy już drugi egzemplarz tego modelu. Poprzedni okaz w kolorze stalowym trafił do nas bez oryginalnej podstawy. Ten dotarł ze swoją nogą.

Szału nie ma, ale designersko to ładny sprzęt. Duże logo na grillu i dobór kolorów plastiku robi dobre wrażenie. Jednak gdy weźmiemy go do ręki czar pryska. Mimo to zawsze chętnie widzimy tę markę w naszych zbiorach.

Ohhh jak my lubimy mikrofony sprzed 40 lat wyglądające jak nowe. Nawet jeśli tak jak ten egzemplarz nie grzeszą bogactwem brzmienia i funkcji. Pudełeczko, uchwyt na statyw, podstawka, jednym słowem komplet. Miodzio.

Popatrzcie na tę Unitrę MDU 25. Wygląda niepozornie? Być może. Ale naprawdę dobrze zachowanego modelu szukaliśmy od kilku lat. Jest baaardzo rzadko widywany na aukcjach, dlatego śmiało można go nazwać naszym krajowym białym krukiem. Nasz egzemplarz ma w komplecie oryginalne pudełko, instrukcję, paragon i kartę gwarancyjną. Wiemy więc, że sprzedany został 05 kwietnia 1978 roku.

Bardzo atrakcyjnie wyglądająca plastikowa konstrukcja Hornyphon. Bliźniaczo podobna do jego braci AKG i UHER D11N. Trzeci z tej serii klonów na naszej półce. Stan idealny, mikrofon praktycznie nowy. A i pudełko w komplecie.

Kolejny egzemplarz w dziele Telefunken. Blisko spokrewniony z obecnym tam od dawna modelem D9 A, jednak zdecydowanie mniej popularny. Poznajcie D9-D. Stan dobry.

Prawdziwy gigant. Zarówno rozmiar jak i waga robią ogromne wrażenie. A oprócz solidnej podstawy i samego mikrofonu w komplecie jeszcze równie solidny transformator. Stan? Bardzo dobry.

Ten Philips na pierwszy rzut oka wygląda niepozornie, ale kryje jedną niespodziankę. Najciekawsza w tym modelu wydaje się solidna metalowa podstawa z pięknie tłoczonym logo producenta. No i okaz zachowany jest w idealnym stanie.

Długo czekaliśmy na Sounstar'a w naszej kolekcji. I w końcu się udało. W dodatku mikrofon jest w dobrym stanie i ma w komplecie oryginalną podstawę Beyerdynamics. Trafiony, zatopiony.

Ten Grundig to jeden z zagubionych egzemplarzy. Od 3 lat stał na półce a nikt nie zorientował się, że zapomnieliśmy wrzucić go na stronę. Ale już jest i mamy nadzieję spodoba się Wam ta konstrukcja.

No prawdziwe cudo. Śliczny mikrofonik japońskiej Aiwy. W dodatku trafił nam się okaz praktycznie nowy w komplecie z oryginalną podstawką. Coś nam mówi, że ten egzemplarz pojawi się w naszym przyszłorocznym kalendarzu.

Kolejna stereofoniczna konstrukcja dynamiczna w naszej bazie. I kolejny stereofoniczny model tej marki. Czy mamy już wszystkie modele Philipsa z tego okresu? Powoli zbliżamy się do końca. Półka rośnie.

Kawał metalu. Czuć, że ma się coś solidnego w ręce. Klon popularnego modelu Shure produkowany zresztą przez tę właśnie amerykańską firmę. Znajdziecie go oczywiście w dziale z mikrofonami z USA i Japonii.

Mikrofon węglowy z lat 20tych. Przepiękny, świetnie zachowany okaz. Naprawdę robi wrażenie i jesteśmy dumni, że błyszczy na naszej półce ze specjalnymi egzemplarzami. Jeśli ktoś z Was może potwierdzić numer modelu, albo odczytać więcej informacji z oznaczeń, zapraszamy do kontaktu.

Gwarancja to dobra rzecz. Można się z niej np. dowiedzieć, że ten mikrofonik RFT został wyprodukowany dokładnie 24 sierpnia 1974 roku a pierwszego nabywcę znalazł niecałe dwa miesiące później, 14 listopada. W radiu grali wtedy „Whatever Gets Thru The Night” Johna Lennona. Włączcie sobie i poczujcie klimat.

Nieznany model Philips'a? Brzmi nieprawdopodobnie ale naprawdę nie mamy pojęcia jaką nazwę nosi ta konstrukcja. Wydaje się nam, że to część aparatu słuchowego, ale pewności nie mamy. I znów musimy poprosić o pomoc naszych czytelników. Wiadomo, że są mądrzejsi od internetu. Pomożecie?

Sennheiser MD 4 S To jedna z tych konstrukcji, które wyglądają na starsze niż są w rzeczywistości. Na pierwszy rzut oka widać design przedwojenny, a tymczasem model ten produkowano w latach 1949-1958. Nasz egzemplarz w stanie bardzo dobrym. Takie lubimy.

Piękna konstrukcja. Wizualnie na pewno robi wrażenie, a i brzmieniowo może zainteresować. Nasz egzemplarz w stanie bardzo dobrym, na oryginalnym metalowym trójnogu. Godny reprezentant marki Telefunken.

Ależ piękny jest ten Philips prawda? Ukłony dla kunsztu projektanta. Wstyd się przyznać, ale mikrofon stoi u nas już ze dwa lata. Postawiliśmy na półkę i zapomnieliśmy obfotografować. No cóż... coraz ich więcej po prostu.

Piękna sztuka w całkiem dobrym stanie i na oryginalnej podstawie. Poza tym to zawodnik wagi ciężkiej, wykonany baaardzo solidnie. Urodzony w kolorowych latach 60tych. Z dumą umieszczamy go na półce z napisem RFT.

Cudowny majk wyglądający jak nowy i zapakowany w oryginalne pudełko. Wspaniałe brzmienie, bardzo szerokie możliwości konfiguracji i na dodatek opcjonalne zasilanie z baterii. Poza tym od razu widać dlaczego mówiło się kiedyś o legendarnej japońskiej jakości. Wykonanie na szóstkę z plusem. Polecamy do wszystkiego!

Wreszcie! Oldmics.pl na komórki i tablety. Nowa wersja strony zapewni Wam bezproblemową nawigację na urządzeniach mobilnych. Witrynę zrobiła agencja RhemaGroup wraz z Medianawigator.com Jako bonus mamy dla Was nowe logo od Dobry Sztos, kilka nowych tapet i całe mnóstwo kolejnych starych mikrofonów. Obserwujcie nas na Facebooku!

Made in CCCP. Pancerna, dynamiczna konstrukcja o ciekawych parametrach. Na korpusie ma wybitą datę produkcji - 1979. Kolejny egzemplarz ze wschodu na naszej półce.

Kolejna zagadka. Czy to model dla wojaków? Radiokomunikacji? Czy dobrze podejrzewamy, że pochodzi z Polski? Jeśli macie pomysł, piszcie na e-mail lub odezwijcie się na Facebooku!

Kolejny w naszej zabytkowej kolekcji nowy/stary mikrofon. Trafił do nas w komplecie z instrukcją, gwarancją i etui. Następny do bogatego działu RFT.

Na ostatnie urodzinki Mikrofoniki dostaliśmy miły prezent. Takiego oto dynamicznego paluszka od Telefunkena o oznaczeniu TD 21. Niestety bez podstawki, ale jakoś poradzimy. Dziękujemy Beato!

Na naszych czytelników zawsze można liczyć! Dzięki panu Zasławowi Adamaszkowi, dowiedzieliśmy się wszystkiego o naszym tajemniczym bakelitowym eksponacie i nawet dostaliśmy jego fotkę z katalogu. Przenosimy mikrofon do działu Tonsil. Dziękujemy i polecamy stronę projektu p. Zasława: www.laboratorium.pwn.pl Więcej info i zdjęcia z katalogu Zjednoczenia Przemysłu Elektronicznego znajdziecie na naszym Facebooku.